O sobie

Ryszard Wolski

Urodziłem się w Puławach, które z powodów edukacyjnych oraz zawodowych opuściłem we wrześniu 1984 roku. Przeniosłem się wówczas na cztery lata do Lublina, a czas tam spędzony był jednym z najpiękniejszych i najintensywniej przeżytych okresów w moim życiu.
Posiadając osobowość wiecznego wędrowca, w styczniu 1989 roku przeniosłem się do Rawy Mazowieckiej, gdzie mieszkam do dzisiaj. Jednak wspomniana już osobowość nie pozwoliła mi zapuścić głęboko korzeni w rawskiej ziemi i od 2000 roku rozpocząłem codzienne wędrówki do pracy w Warszawie.
Przygodę z literaturą rozpocząłem jeszcze w szkole podstawowej, dzięki mojej nauczycielce języka polskiego Pani Janinie Irackiej, która jako pierwsza doceniła u mnie umiejętność pisania i zaszczepiła miłość do literatury. Nauczyła mnie m.in., że „w ogóle” nie pisze się „wogle” i nie mówi się „szłem” tylko „szedłem”. Ale powiem też nieskromnie, że czwórka w moim wykonaniu u Pani Profesor, w ówczesnej skali ocen 2-5 i pomimo etapu szkoły podstawowej, była dla mnie bardzo złą oceną i rzadko starałem się zniżać do tego poziomu.
Wiersze zacząłem pisać będąc uczniem L.O. im. Ks. Adama Jerzego Czartoryskiego w Puławach. Zabawa w poezję trwała do pewnego majowego dnia 1984 roku, w którym to dniu nie zdałem matury z języka polskiego. Tego też dnia niebo pękało nad każdym miejscem, w którym się znalazłem.
Ale nie ma tego złego…
Do książek wróciłem po kilku miesiącach, a do pisania wierszy po kilkunastu latach. Niestety wiersze pisane w okresie nauki w puławskim liceum nie zachowały się do dzisiaj. Czas na pisanie znajduję w każdej wolnej chwili np. wieczorami, w środku nocy, w dni wolne, a ostatnio w drodze do lub z pracy. I tak wykorzystując te chwile stałem się autorem dwóch książek – tomików wierszy „Dedykacje” oraz „Wieczna podróż poza czasem”.
Jeśli chodzi o spędzanie czasu wolnego inne niż pisanie wierszy, to najchętniej zwiedzam miejsca, w których jeszcze nie byłem. Gram także w siatkówkę w amatorskiej drużynie FRONTERA (to od niezłego wina chilijskiego, którym czcimy kolejne turnieje), jeżdżę na rowerze, pływam, no i bardzo lubię biegać w zimie nago po śniegu. Jednak pomimo tych wielu pasji, zawsze znajduję czas na grzybobranie lub długie wędrówki po lesie.