Jasiek, co wyjechał do Stanów za chlebem,
chciał alkohol sprzedawać pod teksańskim niebem.
By plan swój wykonać, bez kasy w nadmiarze,
sprzedał przepis na bimber w hotelowym barze.
What’s your name? – spytał barman, dzierżąc dolców pliczek.
Nazywają mnie Jasiek – Jasiek Wędrowniczek*.
* – Nie jest to historia prawdziwego Johny Walkera, pierwszego producenta znanego napoju, ale jakiegoś Jaśka, czy Johna, czy Juana, jak zwał tak zwał, który być może w ten sposób dorobił się majątku w Ameryce.
Rawa Mazowiecka grudzień 2011