Róża

Róża

Ofiarowałem różę kobiecie.
Zapach miłości otaczał
płatki wycięte z witraży,
splecione w geście ofiary,
jedne na drugich złożone
w małej zielonej łódeczce,
okrągłej bez dziobu i rufy,
zatkniętej na szczycie masztu,
jedynej w pobliżu mieliźnie,
z wykutymi na piętrach kolcami
i spiętymi w wachlarze
batystowymi liśćmi.
Kobieta przyjęła różę
i nie pozwoliła jej skonać.
Dzisiaj zasuszony kwiat
wygląda ciągle tak samo,
a w mieszkaniu nadal
unosi się ten sam aromat.

Warszawa wrzesień 2004