
Jedząc śniadanie w barze, kowboj w rękach gibki
dumał dlaczego Billa nazywają „Szybkim”.
Gdy sięgnął po kanapkę oczom nie dowierzał,
bo potrójny hamburger zniknął mu z talerza.
Za plecami usłyszał głos Szybkiego Billa –
dzięki Stary, a teraz zamów coś w promilach.
Rawa Mazowiecka grudzień 2011