Chopaszki

Chopaszki

I jak to się stało panie ka i panie wu,
że dawniej mocni w gębie, a dzisiaj brak wam tchu?
że dawniej w pierwszym rzędzie, a dzisiaj poza krąg?
że nikt wam nie chce podać, jak trędowatym rąk?
że każdy płonie wstydem mówiąc, że też was zna,
dukając zamiast imion: ten wu i tamten ka?

I gdzie są przywileje, i nietykalnych ton,
gdy dłonie wasze ściska sprawiedliwości szpon?
Gdzie jest też wasza władza, potęga, wszelka moc
w zamkniętej, zimnej celi, w której króluje noc?
I gdzie są przyjaciele, ci których każdy ma?
Każdy z wyjątkiem panów, panowie wu i ka.

Nie szkoda was oszuści, a tylko sumień tych,
które rozerwał waszej podłości ostry sztych.
Więc nie próbujcie nigdy zasiewać w duszach zła
by los nie zechciał oddać chopaszkom: wu i ka.
I lepiej zwać się homo, niż skalać imię swe
by życie znów nie dało wielkiego kopa w de.

Rawa Mazowiecka – maj 2006