Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

Mój Dom

Mój Dom

Dom mój
na żyznej ziemi wyrósł,
plewionej zręczną ręką matki,
która czasem
wyrzucała na drogę
niejeden kamień,
by trawa rosła zielona.
Wyczekując gospodarza
trwała w nadziei,
że i tym razem,
wyciągnie z kieszeni
kolejny promień słońca.
Czekaniem uczyła
cierpliwości i pokory.
Ojciec wracając
z odwiecznych podróży,
otwierał w mieszkaniu
wszystkie okna na świat,
by świeże powietrze
przewiało mury
mądrością i rozwagą,
by w słońcu i deszczu,
które przynosił,
łany kwitły przez lata
złocistym morzem
dojrzałych kłosów.

Rawa Mazowiecka styczeń 2005

Zmiana

Zmiana

Chyba już czas najwyższy,
by w życiu swym coś zmienić.
Odejść bezszelestnie
i pozwolić kolegom wspominać,
tęsknić, wylewać żal za sobą
lub po prostu się cieszyć.
Nadzieja na przeżyte wspólnie lata
w radości i wzajemnej atencji,
która podnosi wartość nominału,
utwierdza w przekonaniu,
że nowy, ponętny azymut
został wybrany należycie.
Nie dając się pożreć ciekawości,
trzeba podać przyszłości rękę,
by razem zacząć tworzyć
nowy, niepowtarzalny świat.

Warszawa styczeń 2005

Marzenia

Marzenia

Ostatnie dni stycznia w tym roku
sprawdziły prastare twierdzenie,
że mały apetyt na mrzonki
rozrasta się z ciągłym jedzeniem.

Marzeniem młodego uczniaka
był album kupiony spod lady,
na którym to Grupa Pod Budą
dość rzewne śpiewała ballady.

Gdy dźwięki klasycznej gitary
z fontanną płakały na płycie,
kolejnym marzeniem się stało
biletu na koncert zdobycie.

Dwadzieścia lat długich czekania
na marzeń kolejne spełnienie.
Być może przeczyta me wiersze
ARTYSTA z krakowskim sumieniem?

Być może napisze słów kilka,
być może i poda mi rękę,
być może wypije bruderschaft
lub może napisze piosenkę?

Niektóre z mych marzeń już spełnił,
na inne cierpliwie poczekam,
bo wierzę, że radość mi sprawi,
ten symbol prawego człowieka.

Rawa Mazowiecka styczeń 2005

Żeglarz

Żeglarz

Jacht był od dawna jego domem
z żaglami w herbie, barwy śniegu,
z niewielką koją, długim bomem,
stałym meldunkiem gdzieś przy brzegu.

Gdy w rejs wyruszał na jeziora
płaczem żegnała go marina,
by senną flautą gdzieś z wieczora
w ramiona wtulić go jak syna.

Gdy łódź przechylał na zawietrzną,
luzował foka kabestanem,
każdą spienioną falę mleczną
uczył, kto jest na wodzie panem.

Z niejednej fajki dym wytoczył,
i szklanicami pił walkera,
kilka też razy spojrzał w oczy
pani, co martwe żniwo zbiera.

Życie na wodzie wyrzeźbiło
w sercu ocean szczerych zalet,
i gdyby nawet ciężko było,
do domu będzie wracał stale.

Rawa Mazowiecka luty 2005

Najdłuższy lot

Najdłuższy lot

Sam w Warszawie ją żegnałem,
zamiast bliskich, bo tak chciała.
Lot jej trwał już cztery lata,
tyle synów nie widziała.
Oddała ich w męża ręce
tuż przed klęską Word Trade Center.

Teraz pijąc ciepłą kawę,
z którą łzy się wymieszały,
na gorąco wspominała,
jak jej lata przeleciały,
w samotności i zgryzocie,
ciągłym lęku i tęsknocie.

I niepewność swą wylała
jak odbierze dzisiaj synów,
czy zobaczy małe dzieci,
czy przywita dwóch olbrzymów?
Czy rodziny wieczna skała
próbę czasu wytrzymała?

Odprawiłem jej bagaże,
„do widzenia” wyszeptała,
pełna obaw, drżącą ręką
na odchodne pomachała.
Wzrok mój dostrzegł jak schodami
szła na pokład z chasydami,
by nareszcie móc odpłynąć
do najbliższych wraz z chmurami.

Rawa Mazowiecka marzec 2005

Dla mecenasów sztuki

Dla mecenasów sztuki

To szczęście mieć dziś mecenasa,
w czasach, gdy w oczach tkwi mamona,
bo sztuka, jak za króla Stasia,
wciąż może gościć w naszych domach.

To zaszczyt być dziś mecenasem,
gdy wokół kłamstwa reklamowe,
bo ciągle jeszcze można czasem,
obiady wspólnie jeść czwartkowe.

To radość mówić mecenasie,
w kręgach sponsorów żądnych sławy,
bo ten zasiądzie na Parnasie,
kto chce dla sztuki być łaskawym.

Rawa Mazowiecka marzec 2005

Muzyk

Muzyk

Szerokim krokiem wchodzi
na sceny postument.
Szerokie gamy dźwięków
gra, strojąc instrument.
W śpiewie szeroko usta
szczerzy jak kuguar.
Mógłby jeszcze szerszy
mieć swój repertuar.

Kielce 13 kwietnia 2008

Wizerunek

Wizerunek

W tym lokalu się szczycą najlepszą obsługą,
gdzie się na kelnera nie czeka zbyt długo,
kucharz wie, że w karcie niczego zbraknie,
a gość, że jest miło do syta i smacznie.

Kielce 13 kwietnia 2008

Aztek

Aztek

Tak jak każe tradycja indiańska sprzed wieków,
dziś na nowo odżyły podboje Azteków.
Jednak inny w strategii obrano porządek,
by najpierw trafić w serce przez głodny żołądek.
I żeby móc w ten sposób unicestwiać nacje,
zamiast ognia, otwarto super restaurację.

Kielce 16 maja 2008