Jeszcze przyjdą wspólne święta,
i miłością świerk zapłonie.
Odrzuć żal i nie pamiętaj
grzechów, w których rozum tonie.
I będziemy pić szampany
o północy w polskim domu,
tylko wstrzymaj gniew co rany,
w sercu trawi echem gromu.
Przeczytamy przy kominku
wiersze, które iskry wskrzeszą,
tylko powiedz w słowach kilku,
że uczucia błąd rozgrzeszą.
I owacje na stojąco
rozpromienią oczy twoje,
tylko myśli gorejące
otul ciszą i spokojem.
Stara szosa z zakrętami
znowu będzie naszą drogą.
Dwóch przystanków z całusami
złość z głupotą zmieść nie mogą.
Od ostatnich chwil znów noszę
w duszy piekło, w sercu żałość,
więc z nadzieją w głosie proszę
o cierpliwość i wytrwałość.
Rawa Mazowiecka marzec 2005